wtorek, 18 sierpnia 2020

Nadrabianie zaległości

 Myślałam, że po tak długiej przerwie 
będę się powoli rozkręcać i stopniowo wracać do wprawy... 
ale gdy tylko wzięłam do ręki pędzel
 w głowie miałam jedno: malować, malować, MALOWAĆ!
Niezliczone pomysły napływały wprost mnie zatapiając.
Zwłaszcza, że miałam do dyspozycji pokaźną kolekcję,
 nigdy jeszcze nie wykorzystanych przeze mnie serwetek.
Chciałam nadrobić niedecoupage'owy czas,
zrealizować odłożone na bok projekty,
stare pomysły i  nowe zamówienia.
Więc siedziałam i malowałam, malowałam, malowałam,
aż skończyło mi się drewno...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz